Wpisy

Król i Zabójcy po niemiecku

Rzadko tutaj, coś piszę i teraz też nie będę się bardzo rozwlekał. Informacja jest prosta i krótka – Król i Zabójcy będzie miała niemieckie wydanie. Wydawcą jest Heidelberger Spieleverlag i gra będzie miała tytuł „Tod dem tyrannen!”, czyli „Śmierć tyranowi!”, jeśli mnie google translate nie oszukuje 🙂
Jest to druga gra mojego autorstwa, która doczekała się zagranicznej edycji (Szalone Małpy pojawił się za granicą jako Bananas), ale pierwsza gra, która została wydana przez zagranicznego  wydawcę. Mam nadzieję, że na tym się nie skończy.

 

Na dzisiaj to tyle. Niedługo wpadnę tutaj napisać co nieco o tym, jak zostałem „projektantem” koszulek 😉

King & Assassins

Dzisiaj piszę, żeby się pochwalić, a raczej zapowiedzieć moją kolejną grę. King & Assassins, którą testowałem pod roboczą nazwą „Asasyn”, to szybka gra 2-osobowa. Jeden gracz kieruje królem i strażnikami, drugi gracz wmieszanymi w tłum zabójcami.

Jakiś czas temu pojawiła się zapowiedź Galakty, a niedługo pojawią się też pamiętniki projektanta i więcej ilustracji z gry na BGG.

O samej grze możecie poczytać na stronie wydawcy, a ja mam kilka przemyśleń w związku z tą grą.

King & Assassins

1. Po pierwsze – bardzo ważne jest, żeby mieć stałych i jednorazowych testerów.

Ci pierwsi pomagali mi dopracować szczegóły balansu gry i widzieli zmiany w stosunku do wcześniejszych wersji gry. To bardzo pomocne, bo zdarza mi się dokonywać zmian „na gorsze” i trzeba się zatrzymać i przemyśleć, co tak naprawdę chcę osiągnąć. King & Assassins był testowany regularnie przez 4 graczy, w tym moją żonę i to wyszło grze na dobre.

Druga grupa, czyli gracze, którzy zagrają w grę raz, czy dwa to także niesamowicie ważny element projektowania gry. Ważne jest, żeby szukać takich testerów na różnych etapach powstawania gry i najlepiej, żeby nie byli to bliscy znajomi. Ci testerzy powinni wylać na nas czasem kubeł zimnej wody, jeśli gra idzie w złym kierunku jako całość i ocenić projekt ze świeżej perspektywy. Tak było w przypadku King & Assassins

2. Po drugie – nie warto obawiać się Galakty 🙂

Ta gra powstawała bez żadnego konkretnego pomysłu na wydawcę. Pamiętam, że jak prototyp był już ograny i gotowy do zaprezentowania, to Rebel miał bodajże 3 moje gry w testach (z których nic w końcu nie przeszło 😉 ), G3 sprawdzało „7 dni Westerplatte”, a Gdy Leonardo zastanawiały się, czy wydać „Nehemiasza”. Zdecydowałem się wysłać grę do Galakty, pomimo tego, że nie znałem ich zbyt dobrze, a proces przyjmowania gier mieli nieco utrudniony (przez co nieco się ich obawiałem). Ale po napisaniu wstępnego opisu, dostałem odpowiedź, że chcieliby przeczytać instrukcję gry, a potem miałem wysłać grywalny prototyp. No i tak nieco ponad rok temu podpisaliśmy umowę.

Co ciekawe, w tym roku Galakta sama już wyszła do autorów, także trafić z grą do wydawcy jest coraz łatwiej… jeśli potrafisz zrobić dobrą grę 😉

3. Po trzecie – warto robić gry o fajnej tematyce 🙂

Ostatnia myśli w sprawie tej gry to temat. Od bardzo dawna planowałem zrobić grę o asasynach, którzy chcą zabić króla. Pierwszy prototyp był mało innowacyjny, a rozgrywka zbyt oczywista, ale tego tematu nie porzuciłem. Gdy wpadłem na pomysł gry z ukrytymi postaciami i przydzielaniem punktów akcji na ruchy graczy, od razu wiedziałem jaki temat nadać grze. To ważne, żeby temat był ciekawy dla autora, ale także żeby był ciekawy dla potencjalnych odbiorców. Taką grę po prostu robi się łatwiej i przyjemniej. (Jeśli masz odpowiednią wyobraźnię) to nie oglądasz zwykłej, biało-czarnej planszy i ponumerowanych żetonów, ale widzisz tłum ludzi na ulicach miasta. A jak jeszcze do tematu doda się całe napięcie jakie panuje podczas tej gry, to muszę wam przyznać, że King & Assassins jest grą, którą testowało mi się chyba najprzyjemniej 😉

 

Niedługo dowiecie się więcej o samej grze. Na razie powiem tylko tyle, że jeśli chcecie czegoś ciekawego, klimatycznego, szybkiego i nietrudnego dla 2 graczy to naprawdę warto odłożyć sobie kasę na Króla i Zabójców!

Essen – dwie (?) gry zamiast sześciu

Życie projektanta nie jest proste! Wydanie gry to (kolejność oczywiście nie zawsze jest taka): mnóstwo pracy włożone w projekt, stres przy pokazywaniu gry wydawcy, oczekiwanie na decyzje, poprawki i zmiany w grze, podpisanie umowy, oczekiwanie na grafiki, oczekiwanie na produkcję, premiera gry. Gdy postanowiłem zająć się projektowaniem gier parę lat temu wiedziałem w co się pakuję i w tym roku doświadczam tego w pełni. Na początku tego roku myślałem, że spokojnie uda się wydawcom wydać 5/6 moich gier na Essen. Niestety wyszło to bardzo kiepsko:

7 dni Westerplatte jest już gotowe i jadę z G3 prezentować grę na targach Spiel w Essen,

King & Assassins planowane jest do druku na koniec września i Galakta zapowiada, że gra pojawi się na Essen,

Nehemiasz się opóźnia (znów!) i na targach pojawi się wersja z gotowymi grafikami do prezentacji,

Kłamca, kłamca zostało przesunięte z powodu opóźnienia produkcji innych gier wydawnictwa Cube,

Husaria (która aktualnie zatytułowana jest „Era Husarii” i niedługo wam o tej grze napiszę) to gra opóźniona z powodu przełożenia daty produkcji przez wydawcę,

Mage Maze REBEL.pl odłożył na później i zapowiada, że gra wyjdzie w przyszłym roku.

 

Tak to wygląda. Także jeśli zastanawiasz się jak to jest być projektantem, który nie ma swojego wydawnictwa, a chciałby na tym coś zarobić, to masz odpowiedź . Dlatego zanim się za to zabierzesz, zastanów się dwa razy:)

Pozdrawiam i wracam do projektowania gry, która może zostanie kiedyś wydana. Ale już teraz liczę się z tym, że premiera tej gry też będzie opóźniona 🙂